sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 6 Przecież mnie nie kochasz

Narrator 
Ale ... przerwała im Angie.
- To tak to jest! Najpierw mówisz, że mnie kochasz, a potem żenisz się i mnie nie zapraszasz! - zrobiła awanturę blondynka.
- Angie o co chodzi? - zapytał przestraszony on - Esmeraldo idź do domu. - kobieta posłusznie wykonała polecenie
- O to co ty robisz! Mówisz, że kochasz!
- A ty mówisz mi, że wolisz być z Pablo. - te słowa zabolały kobietę. Gdy ona chciała być z Pablo, on był z Jakie. Kiedy była zakochana w Germanie, on był z Jade. Angie odeszła smutna. Ona kocha Pablo ...
Następny dzień
Lara
Zadzwoniłam dzwonkiem do domu Leona. Musimy iść na tor poćwiczyć. On otworzył mi drzwi. Był w garniturze.
- Leon o co chodzi?
- Laro Valentin czy zjesz ze mną śniadanie?
- Tak, ale skąd ty wiedziałeś?
-Wczoraj do mnie pisałaś, że muszę poćwiczyć, więc wiedziałem, że dziś z samego rana po mnie przyjdziesz. O i właśnie, denerwujesz się bo nie masz takiego ubrania jak ja. A właśnie masz. Oto twoja sukienka. - nie pytałam skąd ją wziął. Przebrałam się w nią. Wyglądałam w niej pięknie. Leon zadbał o wszystko. Zostawił kosmetyki w łazience. Więc się umalowałam. Weszłam do jadalni. Zobaczyłam, że na stole są moje ulubione jedzenie, czyli naleśniki, kanapki z dżemem, kanapki z miodem, rogaliki z czekoladą, gofry i kakao. Odsunął mi krzesło. Zaczęliśmy jeść.
- Laro mam pytanie.
- Jakie?
- Czy zamieszkasz ze mną?
- Oczywiście, że tak. - no proste, mieszkałam w domu z rodzicami. A tak to jestem szczęśliwa, że będę mieszkać z Leonem.
Francesca
Siedzę sobie w mieszkaniu i czytam gazetę. Słyszę nagłe pukanie do drzwi. Raczej walenie. Idę otworzyć. Trochę się boję. Powoli otworzyłam drzwi i zobaczyłam ...
- Marco! Nie powinieneś być w pracy? Czemu tak waliłeś?
- Wypuścili nas wcześniej, co do drzwi to zostawiłem klucze. W sklepie tu na rogu jest przecena na sukienki, 50%.
- To ja lecę. - złapałam klucze i pobiegłam do sklepu. Znalazłam siedem pięknych sukienek, więc zadzwoniłam do dziewczyn. Natalia, Violetta i Camila zjawiły się po 5 minutach.
-Pomyślałam, że możemy kupić sukienki na wesele Ludmiły. To moje propozycje.

- Mi się podoba ta granatowa z numerem 7. - powiedziała Naty
- A mi ta różowa z numerem 3. - powiedziałam
- Do mnie pasuje czerwona 1. - stwierdziła Cami. Tylko Viola nie wiedziała co wybrać.
- Ja chyba wybiorę 6. - w końcu wybrała Violetta. Poszłyśmy się przebrać. Każda wyglądała pięknie w sukience, którą wybrała. Kupiłyśmy sukienki, ja zapłaciłam 70 zł, Cami 75, Naty 80 zł, a Violetta 120. Te sukienki były i tak tanie, a ja zapłaciłam najmniej :). Marco się ucieszy z tego powodu.

Ludmiła 
Przeglądałam listy weselne. Ok, wszyscy goście zaproszeni, potwierdzili przybycie. Ceremonia na 13, wesele 14.30. Dekoracje, sala, jedzenie zamówione. Sukienka gotowa. No i to chyba tyle. Teraz tyko wesele!
- Co robisz? - spytał Fede
- Patrze czy wszystko na wesele jest gotowe.
- Przecież jeszcze 3 tygodnie!
- Przezorny zawsze ubezpieczony.
Ding! Dong!
Fede poszedł otworzyć, a w drzwiach stał ...
.............................
Kto stał w drzwiach?
Po co przyszedł?
Czy będą kłopoty?
Co będzie z Femilą?
Dajcie 2 komentarze, a się dowiecie.
Viola Catilo





1 komentarz:

Każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny!
Komentujesz - Motywujesz