niedziela, 11 maja 2014
Nabór część 2
W tej części sprawdzam wasze umiejętności pisania o uczuciach i robienia horoskopów! Oczywiście prace z Violetty.
Zadanie dla nr. 1
Zadanie dla nr. 1
- Uczucie: Smutek
- Horoskop: Kto zostanie twoim najlepszym przyjacielem
- Uczucie: Miłość
- Horoskop: Kogo poznasz
- Uczucie: Strach
- Horoskop: Kto pojawi się na twoich urodzinach
One shoty
Dodam dzisiaj dwa OS.
Ten pierwszy jest krótki i to mój pierwszy OS! Napisałam go około pół roku temu...
A ten jest w miarę nowy:
Cz. 1
Co można zrobić w takiej sytuacji: Chłopak, czy przyjaciółka. Co wybrać? Co wybrała ona? Posłuchajcie historii.
Violetta i jej najlepsza przyjaciółka, Francesca śpiewały razem w sali od muzyki. Dziewczyny były uzależnione od swojej przyjaźni. Uwielbiały śpiewać razem, tańczyć, gotować... w zasadzie to wszystko, byle by razem. Czy ich przyjaźń miał jakiś słaby punkt? Na razie nie, dopiero będzie miała. Może i szybciej niż każdy się spodziewa...
- Idę dziś z Marco na randkę!!! - pisnęła w ucho Violetcie Fran. Violetta dała na twarz sztuczny uśmiech, ale tak naprawdę cierpiała. Dlaczego? Bo zazdrościła przyjaciółce miłości. Nie chodzi o to, że była zakochana w Marco. Po prostu pragnęła miłości. Dziewczyny się przytuliły. - Pomożesz mi znaleźć odpowiednie ciuch?
- Jasne! - krzyknęła Viola i pobiegły do domu Fran. Jak postanowiły znaleźć odpowiedni ubiór? Wywalając wszystko z szafy! Po jakiś dwóch godzinach wybrały idealny strój:
Niespodziewanie do pokoju Francescy wszedł jej tata.
- Gdzie się wybierasz w takim stroju? - zapytał. Ona była rozmarzona dzisiejszą randkom. Nie słuchała kto wchodził. Nie reagowała na głosy. Słyszała tylko pytania głosem Marca.
- Na randkę z Marcuniem... - odpowiedziała słodkim głosikiem. Nie myślała jak to mówiła. Ojciec zmarszczył czoło i się zdenerwował.
- Bez przyzwoitki nigdzie nie pójdziesz! - wrzasnął ojciec. Francesca się otrząsnęła. Już chciała wrzasnąć, ale Violetta ją uprzedziła.
- Ja jestem od Fran starsza o pół roku, ale jestem bardzo odpowiedzialna. Proszę nie mi pan pozwoli iść. Obiecuję, że nic jej się nie stanie. - powiedziała szczerze patrząc w oczy panu Cauvigilia.
- No dobrze. Znam cię Violetto i wiem, że jak przyrzekasz to dotrzymujesz słowa. Możesz iść na tą randkę. - powiedział i wyszedł. Francesca przytuliła przyjaciółkę.
- Nie możesz tak iść! - krzyknęła Fran patrząc na ubranie Violetty - weź ten zestaw, bo mi obciachu narobisz. Szatynka bez kłótni poszła się przebrać w wyznaczony przez przyjaciółkę strój:
Po chwili usłyszały dzwonek do drzwi. Otworzyła je mama Fran i od razu zawołała córkę. Fran udało się wyprzedzić ojca, który już bieg, żeby przyjrzeć się Marco. Za nimi wolnym krokiem zeszła Violetta.
- Stary co tak... wow... - powiedział brat Marco, Leon który właśnie wszedł do mieszkania, żeby pośpieszyć brata. Był ich szoferem i opiekunem. Trzeba wspomnieć, że był starszy o 3 lata od brata. Zaszokowała go Violetta. Czym? Swoim oszałamiającym wyglądem. Chłopak szybko się opamiętał i uśmiechnął uwodzicielsko.
- To moja przyjaciółka, Violetta. - przedstawiła dziewczynę - Mam nadzieję, e nie obrazisz się, że będzie na naszej randce? - zwróciła się do Marco, po czym wyszli.
Ten pierwszy jest krótki i to mój pierwszy OS! Napisałam go około pół roku temu...
Diego
Siedziałem w parku i czekałem na Violettę. Zadzwoniła do mnie mama, więc odebrałem.
- Halo.
- Diego twój tata przyjedzie do ciebie.
- Co!? Dlaczego?
- Bo chcę odwiedzić syna. Pa. - No nie jak mój tata zobaczy mnie z Vilu to oszaleje. Nie podoba mu się wszystko co robię, moje dziewczyny po prostu nic. Chodzę do studia, moją dziewczyną jest Violetta, muszę powiedzieć to Violi, że on przyjeżdża.
- Cześć Diego.
- Cześć. Mój tata przyjeżdża.
- To super.
- No nie do końca. - opowiedziałem Violi wszystko
- To zaproś go do mnie. Za dwa dni Olga, Ramallo, tata i Esmeralda wyjeżdżają.
- Ok.
2 dni później
Violetta
Byłam gotowa. Ugotowałam spageti, a na deser będą lody.
- Ding Dong. - poszłam otworzyć
- Dzień dobry powiedział mi mężczyzna stojący za drzwiami
- Dzień dobry. Zapraszam. - tuż po nim wsunął się Diego - Proszę usiąść. - powiedziałam idąc do kuchni po danie - Proszę się częstować tu spageti.
- Ja dziękuje. Nie toleruje pomidorów.
- Ach.
- Wy jedzcie ja porozmawiam z ...
- Jestem Violetta.
- A ja Jan. Powiedz gdzie chodzisz do szkoły?
- Do Studia 21.
- Czym zajmuję się twój tata?
- On na razie nie pracuje. - skończyliśmy z Diego obiad, przeprosiłam i poszłam po deser - Proszę na deser są lody.
- My już pójdziemy. Możecie się pożegnać, bo Diego wraca ze mną do Hiszpanii.
- Nie tato.
- Tak.
- Pa Viola.
- Pa Diego.
2 dni później
Diego
Umówiłem się z tatą i z Violą. Z Violą 10 minut wcześniej. Chcę wziąć tatę na litość.
- Cześć Viola. - gadaliśmy, gadaliśmy, aż Violę pocałowałem. Zobaczył to mój tata
- Diego musisz tu zostać.
- Co.
- Masz tu swoje życie. Ja wracam do Madrytu.
- Pa tato.
- Żegnaj synu. - tata poszedł, a ja pocałowałem Violę
A ten jest w miarę nowy:
Cz. 1
Co można zrobić w takiej sytuacji: Chłopak, czy przyjaciółka. Co wybrać? Co wybrała ona? Posłuchajcie historii.
Violetta i jej najlepsza przyjaciółka, Francesca śpiewały razem w sali od muzyki. Dziewczyny były uzależnione od swojej przyjaźni. Uwielbiały śpiewać razem, tańczyć, gotować... w zasadzie to wszystko, byle by razem. Czy ich przyjaźń miał jakiś słaby punkt? Na razie nie, dopiero będzie miała. Może i szybciej niż każdy się spodziewa...
- Idę dziś z Marco na randkę!!! - pisnęła w ucho Violetcie Fran. Violetta dała na twarz sztuczny uśmiech, ale tak naprawdę cierpiała. Dlaczego? Bo zazdrościła przyjaciółce miłości. Nie chodzi o to, że była zakochana w Marco. Po prostu pragnęła miłości. Dziewczyny się przytuliły. - Pomożesz mi znaleźć odpowiednie ciuch?
- Jasne! - krzyknęła Viola i pobiegły do domu Fran. Jak postanowiły znaleźć odpowiedni ubiór? Wywalając wszystko z szafy! Po jakiś dwóch godzinach wybrały idealny strój:
Niespodziewanie do pokoju Francescy wszedł jej tata.
- Gdzie się wybierasz w takim stroju? - zapytał. Ona była rozmarzona dzisiejszą randkom. Nie słuchała kto wchodził. Nie reagowała na głosy. Słyszała tylko pytania głosem Marca.
- Na randkę z Marcuniem... - odpowiedziała słodkim głosikiem. Nie myślała jak to mówiła. Ojciec zmarszczył czoło i się zdenerwował.
- Bez przyzwoitki nigdzie nie pójdziesz! - wrzasnął ojciec. Francesca się otrząsnęła. Już chciała wrzasnąć, ale Violetta ją uprzedziła.
- Ja jestem od Fran starsza o pół roku, ale jestem bardzo odpowiedzialna. Proszę nie mi pan pozwoli iść. Obiecuję, że nic jej się nie stanie. - powiedziała szczerze patrząc w oczy panu Cauvigilia.
- No dobrze. Znam cię Violetto i wiem, że jak przyrzekasz to dotrzymujesz słowa. Możesz iść na tą randkę. - powiedział i wyszedł. Francesca przytuliła przyjaciółkę.
- Nie możesz tak iść! - krzyknęła Fran patrząc na ubranie Violetty - weź ten zestaw, bo mi obciachu narobisz. Szatynka bez kłótni poszła się przebrać w wyznaczony przez przyjaciółkę strój:
Po chwili usłyszały dzwonek do drzwi. Otworzyła je mama Fran i od razu zawołała córkę. Fran udało się wyprzedzić ojca, który już bieg, żeby przyjrzeć się Marco. Za nimi wolnym krokiem zeszła Violetta.
- Stary co tak... wow... - powiedział brat Marco, Leon który właśnie wszedł do mieszkania, żeby pośpieszyć brata. Był ich szoferem i opiekunem. Trzeba wspomnieć, że był starszy o 3 lata od brata. Zaszokowała go Violetta. Czym? Swoim oszałamiającym wyglądem. Chłopak szybko się opamiętał i uśmiechnął uwodzicielsko.
- To moja przyjaciółka, Violetta. - przedstawiła dziewczynę - Mam nadzieję, e nie obrazisz się, że będzie na naszej randce? - zwróciła się do Marco, po czym wyszli.
poniedziałek, 5 maja 2014
Nabór :)
Potrzebne są osoby na ten blog. Ja i Francesca i...
Żeby dostać się na bloga trzeba wybrać numerek:
1. Jeremy Gilbert
2. Wiktoria Bugno
3. Martyna Bugno
4.
5.
6.
Każdy numerek może mieć tylko jednego właściciela!!!
Alicja Nadzwyczajna - Szalona
Żeby dostać się na bloga trzeba wybrać numerek:
1. Jeremy Gilbert
2. Wiktoria Bugno
3. Martyna Bugno
4.
5.
6.
Każdy numerek może mieć tylko jednego właściciela!!!
Alicja Nadzwyczajna - Szalona
Blogi do oddania!
Moje blogi do oddania to:
Masz konto, nie masz bloga, a chciałabyś mieć? Jeśli tak to możesz przejąć jednego z tych blogów. O magii lub o violettcie.
A może masz bloga, a chcesz mieć więcej? Przejmij mojego bloga.
Nie masz konta, a chcesz pisać??? Załóż konto: tu
Klikasz:
1.Zaloguj się na inne konto
2. Dodaj konto
3. Utwórz konto
4. Uzupełniasz rubryki
6. Weryfikacja telefoniczna
7. Masz konto!
Potem wszyscy piszą próbnego OS i wysyłają go tu: vilu480@gmail.com
Blogi, na których byłam autorką:
Tu różnica jest taka, że to Rio szuka kogoś, a nie ja. Szczegóły do tego oddania tu: właśnie tu
niedziela, 4 maja 2014
Konkurs!!!
Konkursik na rozdział 14.
Nagrody niech zostaną na razie niespodzianką...
Zasady:
- przydałby się rozdział długi...
- nie uśmiercajcie postaci pierwszo planowych
- możecie dodać do opowiadania postacie
Termin do:
15 maja
Prace wysyłajcie na:
vilu480@gmail.com
Wszyscy co wysyłają niech napiszą w komentarzu "wysyłam"
Dziękuję za uwagę!!!!!!!!!
Bohaterowie pierwszo planowi to:
- Violetta
- Diego
- Ludmi
- Fede
- Fran
Nagrody niech zostaną na razie niespodzianką...
Zasady:
- przydałby się rozdział długi...
- nie uśmiercajcie postaci pierwszo planowych
- możecie dodać do opowiadania postacie
Termin do:
15 maja
Prace wysyłajcie na:
vilu480@gmail.com
Wszyscy co wysyłają niech napiszą w komentarzu "wysyłam"
Dziękuję za uwagę!!!!!!!!!
Bohaterowie pierwszo planowi to:
- Violetta
- Diego
- Ludmi
- Fede
- Fran
piątek, 18 kwietnia 2014
Rozdział 13 cz. 1
- Jak to? - zapytała Natalia.
- Normalnie. Właśnie mi to powiedziała. - usłyszała Violettę. Rozłączyła się. Była smutna, ale nie z powodu Camili, z powodu Violetty. Znała Cami i wiedziała, że ona zakochała się w nim nie, bo chciała, tyko tak wybrało serce. Znała się na tym. Przejęła się Violettą. Coś się zaczęło w niej psuć. Diego przyszedł dzisiaj bez niej na imprezę. - to był już powód do myślenia. Wyszła z łazienki, w której się znajdowała i bez ceregieli postanowiła zapytać się Diego o co cho. Śmiało ruszyła w jego stronę. On był zajęty spławianiem jakiejś blondi.
- Ej! Diego! - krzyknęła. On odwrócił się w jej stronę i spojrzał pytającym wzrokiem - Co jest z Violettą?
- Wszystko w porządku. Jest u Esmeraldy. - odpowiedział, oczywiście kłamiąc. Dlaczego nie powiedział prawdy? Po co? Nie mając ojca nauczył się, że nie wszytko trzeba mówić. Gdybyś ty nie miał ojca też byś tak robił. O kłótni z Violettą wiedział tylko Marco. Jego najlepszy przyjaciel od pieluch.
- Nie kłam! Dzwoniła do mnie i mówiła, że jest u Cami. Co naprawdę się wydarzyło? - zapytała krótko
- No wiesz...
Jak tak można? Pyta się jak. Spojrzała na szatynkę smutnym wzrokiem. Ze łzami w oczach pokazała niegdyś przyjaciółce drzwi. Szepnęła tylko:
- Tam są drzwi. - Castillo uniosła nos do góry i dumna wyszła. Ruda opadła na podłogę i zapłakała. Kropelki opadały z szelestem na ziemie. Przerywały tym ciszę. Ciszę, która przepełniała dom Camili. Dom, w którym zdradziła ją przyjaciółka. Zabolało...
W odróżnieniu od innych oni bawili się świetnie. Włoszka i Meksykanin byli zadowoleni i szczęśliwi. Tańczyli, czyli robili to co kochali. Uśmiechali się do siebie i śmiali bez powodu. Dlaczego? Bo tak wygląda miłość! Miłość, związek, w którym tylko oni byli szczęśliwi. Marco spojrzał na Fran, a ona wybiegła z nim na dwór. Skąd wiedziała, że Marco chce wyjść? Rozumieli się bez słów. Ich miłość jest bezgraniczna, ale czy wieczna?
Obrażona szatynka szła do swojego domu. Nos miała uniesiony do góry ~ Nikt mnie nie rozumie ~ myślała. ~ Dlaczego wszyscy się mnie tak czepiają? Diego i Cami, co oni do mnie mają? Zmienili się, bo ja się nie zmieniłam! ~ Nagle na dziewczynę ktoś wpadł. Chciała na niego krzyknąć, ale zobaczyła kto to jest...
Raper cały czas szukał Naty. Chciał jej powiedzieć o nietypowej rzeczy która go spotkała. Zauważył, że gada z Naty. Podszedł bliżej. Nie zauważyli go. Usłyszał kawałek ich rozmowy:
-... powiedziała mi, że Cami zakochała się w Maxim...- oszołomiony chciał krzyknąć w myślach
- Co! - ale krzyknął na głos...
.........................
To dopiero wprowadzenie do dalszej części.
- Normalnie. Właśnie mi to powiedziała. - usłyszała Violettę. Rozłączyła się. Była smutna, ale nie z powodu Camili, z powodu Violetty. Znała Cami i wiedziała, że ona zakochała się w nim nie, bo chciała, tyko tak wybrało serce. Znała się na tym. Przejęła się Violettą. Coś się zaczęło w niej psuć. Diego przyszedł dzisiaj bez niej na imprezę. - to był już powód do myślenia. Wyszła z łazienki, w której się znajdowała i bez ceregieli postanowiła zapytać się Diego o co cho. Śmiało ruszyła w jego stronę. On był zajęty spławianiem jakiejś blondi.
- Ej! Diego! - krzyknęła. On odwrócił się w jej stronę i spojrzał pytającym wzrokiem - Co jest z Violettą?
- Wszystko w porządku. Jest u Esmeraldy. - odpowiedział, oczywiście kłamiąc. Dlaczego nie powiedział prawdy? Po co? Nie mając ojca nauczył się, że nie wszytko trzeba mówić. Gdybyś ty nie miał ojca też byś tak robił. O kłótni z Violettą wiedział tylko Marco. Jego najlepszy przyjaciel od pieluch.
- Nie kłam! Dzwoniła do mnie i mówiła, że jest u Cami. Co naprawdę się wydarzyło? - zapytała krótko
- No wiesz...
Jak tak można? Pyta się jak. Spojrzała na szatynkę smutnym wzrokiem. Ze łzami w oczach pokazała niegdyś przyjaciółce drzwi. Szepnęła tylko:
- Tam są drzwi. - Castillo uniosła nos do góry i dumna wyszła. Ruda opadła na podłogę i zapłakała. Kropelki opadały z szelestem na ziemie. Przerywały tym ciszę. Ciszę, która przepełniała dom Camili. Dom, w którym zdradziła ją przyjaciółka. Zabolało...
W odróżnieniu od innych oni bawili się świetnie. Włoszka i Meksykanin byli zadowoleni i szczęśliwi. Tańczyli, czyli robili to co kochali. Uśmiechali się do siebie i śmiali bez powodu. Dlaczego? Bo tak wygląda miłość! Miłość, związek, w którym tylko oni byli szczęśliwi. Marco spojrzał na Fran, a ona wybiegła z nim na dwór. Skąd wiedziała, że Marco chce wyjść? Rozumieli się bez słów. Ich miłość jest bezgraniczna, ale czy wieczna?
Obrażona szatynka szła do swojego domu. Nos miała uniesiony do góry ~ Nikt mnie nie rozumie ~ myślała. ~ Dlaczego wszyscy się mnie tak czepiają? Diego i Cami, co oni do mnie mają? Zmienili się, bo ja się nie zmieniłam! ~ Nagle na dziewczynę ktoś wpadł. Chciała na niego krzyknąć, ale zobaczyła kto to jest...
Raper cały czas szukał Naty. Chciał jej powiedzieć o nietypowej rzeczy która go spotkała. Zauważył, że gada z Naty. Podszedł bliżej. Nie zauważyli go. Usłyszał kawałek ich rozmowy:
-... powiedziała mi, że Cami zakochała się w Maxim...- oszołomiony chciał krzyknąć w myślach
- Co! - ale krzyknął na głos...
.........................
To dopiero wprowadzenie do dalszej części.
Subskrybuj:
Posty (Atom)